wtorek, 6 stycznia 2015

Miłość w nowym roku

Czas życzeń trwa J
 Najpierw dzieliliśmy się opłatkiem, teraz życzymy bliższym i dalszym różności w Nowym Roku.
Ja wszystkim życzę miłości, bo to ona dopełnia życie. Bardzo częstą reakcją jest: „a po co mi kolejne rozczarowanie?”, „daj spokój, dość mam dramatów”, „o nie!  Ledwo się pozbierałem po ostatniej,
nie chcę więcej cierpieć”, „miłość jest przereklamowana, można ze sobą sypiać, ale po co się wikłać”, „nie chcę nikomu podlegać, od nikogo zależeć”.
Czyli wiele osób kojarzy miłość z bólem.   
Można prowadzić całotygodniową dysputę filozoficzną nad zdefiniowaniem pojęcia miłości.
Bo to nie jest tylko słowo. To całe spectrum uczuć. Jak dobro, mądrość, pokora.
Dla mnie miłość jest pojęciem absolutnie pozytywnym, bez ŻADNYCH negatywnych wydźwięków.
Dla mnie miłość to istota życia.  
Nie będę się rozwodziła nad rodzajami miłości, jej różnicami pomiędzy np. miłością rodzicielską
a siostrzaną. Kiedy życzę innym miłości, to w powszechnym mniemaniu życzenie jest odbierane
w kontekście tworzenia związku miłosno – partnerskiego. I przy tym rodzaju tu pozostańmy. Wzbraniając się przed miłością wzbraniamy się przed bólem, który niesłusznie przypisujemy miłości.
Miłość jest jedna: prawdziwa.
Nie ma miłości na niby. Namiętność i pożądanie może jej towarzyszyć, ale wcale nie musi (często bywa z miłością mylone).
*
Jeżeli Twój partner źle Cię traktuje, to NIE dlatego, że Cię kocha, tylko dlatego, że mu na to pozwalasz. A łudzenie się, że po ślubie on się zmieni, jest niestety fałszywe.
*
Jeżeli Twoja dziewczyna jest o Ciebie wściekle zazdrosna, to NIE z miłości, a z poczucia niskiej wartości, niepewności, lęku przed odrzuceniem. Jeśli dajesz jej do tego powody, jeśli otaczasz się haremem, to znaczy, że leczysz swoje kompleksy i masz niezdrowe zapotrzebowanie na adorację.
*
Jeśli Twój partner wrzeszczy i rzuca wyzwiskami, to NIE dlatego, że Cię kocha, tylko dlatego, że nie panuje nad swoim zachowaniem.
*
Jeżeli Twoja kobieta trzy razy w miesiącu wyrzuca Twoje rzeczy przez okno, to NIE z miłości i nie dlatego, że ma gorący temperament, tylko dlatego, że ma problem z emocjami, a Ty to tolerujesz.
*
Jeżeli on nadmiernie pije, to NIE dlatego, że Cię kocha, i nie dlatego, że jesteś zła, tylko dlatego, że jest uzależniony od alkoholu.
*
Jeżeli dajesz się szantażować emocjonalnie, to NIE dlatego, że kochasz, tylko dlatego, że się łudzisz.
*
Jeśli Twój partner Cię śledzi, sprawdza Twoje SMS-y i torebkę, to NIE z miłości, a z obsesji. A to pierwszy krok do szaleństwa i nieszczęścia.
*
Nie ma jednego modelu ukazującego prawdziwą miłość.
Jedni potrzebują wspólnego mieszkania, inni wolą zostawić sobie przestrzeń. Jedni spędzają urlop razem i nie wyobrażają sobie inaczej, inni osobno nabierają oddechu. Są też tacy, którym nie chce się budować relacji i w zupełności wystarczy im miłość do rybek. I w porządku, jeśli to jest ich wybór.
Czasem jednak chcą miłości, tylko obawiają się kolejnych ran.
Z przeszłości warto wyciągać wnioski, zmieniać swoje podejście, zachowanie, ale na pewno
nie warto przykładać tej samej miary do tego, na co obecnie ma się szansę.
Kandydat na partnera/partnerkę nie może odpowiadać za to, że zostałeś oszukany, że mąż poturbował Cię emocjonalnie. Szkoda życia na rozpamiętywanie. Daj sobie szansę. Jeśli oczywiście chcesz.
W miłości nie trzeba się na wszystko zgadzać.
Wręcz przeciwnie. Stawianie granic bardzo z nią współgra. Ich brak bardzo źle wróży. Poszanowanie potrzeb własnych nie stoi w sprzeczności z poszanowaniem potrzeb partnera. Chyba że macie całkiem inne priorytety, upodobania i styl życia – wtedy o długotrwałe porozumienie i przyjemne życie będzie trudno.
Czasem warto włożyć wysiłek w naprawę, a nie w burzenie.
Zniechęcenie, roszczeniowość, krytycyzm, brak autorefleksji, pretensje, ciche dni  – zdarzają się. Jeśli zbyt często, to coś nie gra. Czasem udane związki rozpadają się, bo ludzi ponosi ego, ambicja, upór. Bo zamiast szukać pomocy, przymulają się używkami, wplątują w romanse, szukają fałszywego usprawiedliwienia dla własnych błędów.
Miłość nigdy nie znika.
Może zmienić formę. To, że ktoś kocha, nie znaczy, że musi z kimś być. Czasem rezygnuje,
bo nie chce walczyć. Bo widzi, że mimo wielokrotnych prób nic się nie zmienia i nadal nie można się porozumieć. Ale czasem udaje się popracować nad sobą (NIE nad partnerem – tak to nie działa). Nieraz po latach następuje „drugie rozdanie”. Ale tego nigdy się nie przewidzi.
W Nowym Roku życzę odwagi, otwartości i trafnych wyborów.
A przede wszystkim życzę miłości.

                                                                   Zdjęcie: Internet




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Pojawi się po sprawdzeniu treści pod kątem bezpieczeństwa dla użytkowników.