Nie dyskutuję z zasadnością bycia w sieci. Kto chce – jest,
kogo nie ma – też często jest, tylko o tym nie wie J. Będąc, masz możliwość
publikowania tego, co chcesz, i dostępu do tego, co się ukazuje na temat Twój
lub Twojej firmy. Świadomość rośnie, dlatego konferencje, webinary i różne
publikacje dotyczące (za)istnienia w sieci cieszą się dużą popularnością.
Warto korzystać z dobrodziejstwa nowych technologii.
Skoro moja Mama w siedemdziesiątej wiośnie życia nauczyła się wysyłać mejle z emotikonami (! ja nie umiem...), to znaczy, że naprawdę wszystko jest możliwe. W ostatnim tygodniu byłam na trzech konferencjach dotyczących nowych technologii. Na jednej dowiedziałam się, że taki zawód jak chirurg już niedługo odejdzie w niepamięć, bo maszyny są precyzyjniejsze. Do tego niedawno przeczytałam, że Airbus ląduje samodzielnie, piloci jedynie wprowadzają w komputer dane...
To nie jest tak, że
jak Cię nie ma w sieci, to nie istniejesz.
Tyle że jak jesteś, łatwiej znaleźć Twój biznes. O ile
jesteś „właściwie”, czyli o ile masz dobrze zbudowaną stronę, wartościowe
treści i stosujesz narzędzia do komunikacji z klientami. Samo bycie nie
wystarczy. Fakty są takie, że trendy się zmieniają i jak za nimi nie nadążasz,
to konkurencja Cię wyprzedzi i to ona zarobi, a nie Ty. W życiu realnym też
mamy różne trendy - niektóre mnie osobiście bawią – tak jak współczesna
nowomowa. „Nasz dzisiejszy gość jest kantry dajrektorem” – i od razu jest
weselej J.
Śledź trendy i się do nich dostosuj.
Wielu prelegentów to podkreślało. Design stron internetowych
się zmienia. Stosuje się inne narzędzia w ich budowie i zarządzaniu treścią.
Jeśli chcesz, by strona pracowała na Twój sukces, trendów technologicznych nie
ominiesz. Płyń z nurtem, a dopłyniesz do portu. Jeśli masz stronę tę samą od
pięciu lat, to naprawdę czas na zmianę. Pomijając grafikę, strona musi być
responsywna (dostosowywać się do urządzeń mobilnych) lub – w zależności od
branży - to musi być inna strona. Czasem warto mieć własną aplikację.
Analitycy wybiegają w
przyszłość.
Ich przepowiednie są często mniej trafne niż wróża Macieja.
Dlaczego? Bo bazują na danych z przeszłości; dynamika zmian jest tak
duża, że nie da się przewidzieć, co będzie za rok, a co dopiero za 5 – 10 lat. Niemniej
niektórych przewidywań nie da się podważyć. Szacuje się, że 2020 roku 100% populacji będzie miało dostęp do
Internetu, a koszt użytkowania spadnie do 1% obecnej ceny. Osobiście myślę, że
stanie się to o wiele szybciej. Słyszałam, że pierwsza rewolucja ma nastąpić w
2016 roku i żeby teraz nie związywać się z dostawcami długoterminowymi umowami,
bo będzie znacząco taniej.
Konsument nie wchodzi
do Internetu. On tam żyje.
Korzystamy z coraz większej ilości aplikacji. Z nimi się
budzimy, biegamy, zamawiamy jedzenie, szukamy biletów, sprawdzamy dni płodne… Połowa
zapytań wprowadzonych w wyszukiwarkę Google pochodzi z urządzeń mobilnych. Nie
traktuj reklamy jak kosztu na fakturze, tylko jak narzędzie do generowania
przychodu. Trzeba poznawać zachowania klientów, nadążać za ich zmianami,
przyjemnie zaskakiwać.
Reklama będzie
skuteczna, jeśli precyzyjnie dotrzesz do zainteresowanych.
Inaczej wydasz pieniądze po to, by zirytować przypadkowego
odbiorcę. Jeśli ktoś w danej chwili szuka czerwonego wiklinowego koszyka, to
nie będzie zainteresowany wyskakującą reklamą środka do mocowania protez,
choćby nosił obie sztuczne szczęki. Nie to miejsce, nie ten czas.
Tego wszystkiego
można się nauczyć.
Można też komuś zlecić, tylko że jeśli w ogóle się „na tym”
nie znasz, nie wiesz: jesteś obsłużona rzetelnie czy płacisz za nic, a czasem
nawet za szkodliwe dla Twojego biznesu działania. Nie wszystko da się zrobić
samemu chociażby ze względu na czas, ale mechanizmy poznać warto, a nawet
trzeba. Jest mnóstwo darmowych szkoleń, narzędzi, aplikacji. I płatnych. To
inwestycja, która szybko zaprocentuje. Będziesz wiedziała, jak zwiększyć
zaangażowanie Twoich klientów i jak doprowadzić ich do końcowej strony z
napisem: „Dziękujemy za zakupy, zapraszamy ponownie”.
Mierz cele, a poznasz
efektywność działań.
Do tego służą proste narzędzia jak Google Analytics, Google
Trends czy Global Market Finder. Raportów może być tysiące, wybierz te
najważniejsze dla Twojego biznesu. Usługi hostingowe („parkowanie” strony na
serwerze) są podobnej jakości. Upewnij się, że obsługująca Cię firma ma opcję
przywrócenia strony w razie np. hakerskiego ataku i jej zniknięcia.
Spójność przede
wszystkim.
Buduj wizerunek swój i swojej firmy w sposób przemyślany i
spójny. W sieci i tak wyjdzie, jaka jesteś w życiu. Dlatego zastanów się: co
publikujesz? Co udostępniasz? Od siebie dodam: zastanów się, jak chcesz być
postrzegana? Ale uwaga! Nie kreuj się na kogoś, kim nie jesteś. To się zawsze
źle kończy: demaskacją albo frustracją. Spójność! Ile w tym ma być Ciebie
prywatnej, to zależy: od Twojej potrzeby i od branży, w której działasz.
Test dziadków i
rodziców.
U mnie bardziej dzieci J.
Czyli zanim coś zrobisz na portalu społecznościowym i swoim prywatnym profilu,
pomyśl, czy gdyby zobaczyli to Twoi rodzice/dziadkowie/dzieci – czy nie byłoby
Ci wstyd? Napisałaś ważnego mejla – przeczytaj go na głos i poczuj, jak możesz
być odebrana. W sieci nic nie ginie. Ludzie robią skany. Jeśli nie prowadzisz
monitoringu mediów, nie wiesz, ani że, ani co o Tobie i Twojej firmie mówią.
Kreowanie wizerunku
to NIE! tworzenie kogoś innego.
Ale to także nie jest pokazywanie siebie zawsze i wszędzie. Bloger
Michał mówi o pieniądzach jak zwykły człowiek do zwykłych ludzi. Pokazuje swoje życie
(bez ekshibicjonizmu), czym buduje swoją autentyczność. Lubi, umie, świetnie mu
to wychodzi. Nie przesadza, ale też nie ściemnia. Używa podcastów, by przekazać
emocje, i Periscope, by pokazać siebie od kuchni. I jest tak, że u niego o
finansach nie jest nudno.
Nowe technologie
wypierają pewne zawody.
Nie ma już telefonistek czy maklerów. Automatyzacja
postępuje i tego nie da się zatrzymać. Inwestorzy lubią technologiczne biznesy, ale te
skalowane, czyli takie, w których cały świat może być Twoim klientem i który w
razie ochoty można sprzedać.
Wiele biznesów może
mieć wirtualny sklep.
Oczywiście internetowy. Można go łatwo zrobić i prosto nim
zarządzać. Design jest ważnym czynnikiem sprzedażowym. Ma
być ładnie, miło, przejrzyście i prosto. Zbyt skomplikowany mechanizm zakupów
powoduje porzucanie koszyków. Sama tak zrobiłam wielokrotnie. Także w ostatnim
momencie: płatności. Jeśli nie ma podpięcia pod system i mam kopiować nr konta,
by zrobić przelew – nie chce mi się.
Warto chodzić na
konferencje organizowane przez fachowców.
Z każdego spotkania z ekspertami coś nowego się wyniesie. Ja
już sporo wiem. Pewne rzeczy robię celowo, innych celowo nie robię. Mój portal powstał niedawno, w
miejsce starej strony internetowej (w ciągu 12 lat to moja czwarta zmiana).
Zamierzam go odpowiednio dopieścić i teraz wiem, dlaczego wcześniej tego nie zrobiłam:
czegoś było mi brak. Miałam w planie wprowadzenie materiałów filmowych, mam
tematy, ale zastanawiałam się: mają być technicznie wypasione czy naturalnie
proste? Co jeszcze…?
Teraz już wiem!
Właśnie po tej konferencji ułożyły mi się w głowie wszystkie
moje puzzle. Od dawna wiem: co. Teraz dowiedziałam się: z kim i jak. Zafascynowały
mnie dwa pojęcia, które zamierzam wprowadzić w życie: biznes skalowany – cały świat
będzie moim klientem na szerszą skalę niż dotychczas
, i podcast – przekażę emocje.
Video też będzie. I już też wiem, jakie!